Obiecałam córce, że się podzielę zdjęciem :)
Podczas chorobowego siedzenia w domu moja 7,5-letnia córcia
przygotowała trzy bombki (jak na razie).
Nie miałam odpowiedniej szerokości tasiemki, ale dałyśmy sobie radę :)
Nie miałam odpowiedniej szerokości tasiemki, ale dałyśmy sobie radę :)
Oczywiście tworki zawisną na naszej choince, choć babcia już też zamówiła :D
Z dumą oceniam je (wg wieku) na siódemkę z plusem.
Sama mam wielką ochotę zrobić takie karczochowe bomby, ale chwilowo totalnie brak czasu :(
Może Was najdzie :)
Do Świąt jeszcze zdążycie ...
styropianowe kule
satynowa wstążka
tasiemka na zawieszkę
szpileczki
urocze bombeczki - piękne karczochy !
OdpowiedzUsuńcórka widać talent do rękodzieła
po mamusi odziedziczyła :)
pozdrawiam cieplutko !
chyba tak, czasem nie można jej wygonić z mojej "pracowni" :)
OdpowiedzUsuńJa ozdabiałam tak wielkanocne jajeczka :) Strasznie to było pracochłonne, chyba dlatego teraz mi się nie chciało.. :)
OdpowiedzUsuńteż mi się wydaje, że bardzo pracochłonne :(
OdpowiedzUsuńZamarzyło mi się, żeby w przyszłym roku ubrać choinkę w takie bombki, ale musiałabym mieć strasznie malusią :D
Dużo pracy trzeba włożyć ale efekt jest piękny.
OdpowiedzUsuńRobiłam takie pisanki :)
Brawa dla córki, pięknie jej to wyszło.